niedziela, 24 listopada 2013

Druga dycha do maratonu

NA MECIE
Od prawej: syn Michałek, żona Emilka no i ja ;-)
Jak wcześniej pisałem ponad rok temu zacząłem biegać no i powoli są tego efekty jak i małe sukcesy. Dzisiaj w Lublinie była bardzo terenowa "druga dycha do maratonu" (www.maraton.lublin.eu) w której to miałem przyjemność uczestniczyć. Trasa jak dla mnie troszkę mało wygodna ale nie ciężka, chociaż jeszcze rok temu granicząca z cudem ;-) . Dzisiejsza praktycznie cała była wytyczona lasem obok Zalewu Zemborzyckiegko, jednak po opadach deszczu trochę grząska i śliska. Na co dzień "truchtam" raczej kostką, szosą, ewentualnie szutrem tak że delikatne kłopoty podczas jej pokonywania to chyba normalka, jak dla mnie oczywiście. Trasę przebiegłem nawet z sporym zapasem siły tak że w przyszłości chyba będę musiał ją inaczej rozkładać i więcej się słuchać "starszych" kolegów. Co do organizacji to koledzy z Lublina chyba się spisali dobrze, ja niestety mogę porównywać dopiero dwa biegi tak że moja opinia może troszkę odbiegać od pozostałych ale dla mnie było oki. Następna dyszka będzie biegiem nocnym i chyba jest organizowana w takiej formie po raz pierwszy tak że zobaczymy co z tego wyjdzie, ja tam się wybieram ;-). Oczywiście przy moim boku nie mogło zabraknąć najbliższych którzy najgłośniej mi kibicowali, mam nadzieję że i w następnych biegach Was nie zabraknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz